 |
www.elfiadusza.fora.pl Forum stowarzyszenia "ELFIA DUSZA"
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Loki
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Z Valhalli
|
Wysłany: Czw 18:18, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Rvianna napisał: | Lara aż dygocze ze zlości. Norcain się odwraca rozmasowując policzek i na widok Lodowej Elfki wybałusza oczy.
- Kochanie, to nie tak jak...
Lara zdejmuje mu rękę z twarzy i od razu daje w łeb (w drugi policzek)
-Ty... (...cenzura...)!!! Normalnie zatłukę!
Craig cały czerwienieje na twarzy, a stojąca obok Crystal zaczyna wrzeszczeć:
- Więc one nie były jedyne!!! Czego się jeszcze dowiem?!
W tej samej chwili zza pnia drzewa wychyla się ognista elfka w purpurowej sukni ciasno opasującej kobiece kształty. Jej melodyjny głos rozlega się po polanie:
- Norciu... Craigusiu... gdzież zniknąłeś?
Wydawaloby się, że Mroczny Elf nie może być bardziej czerwony. Jak widać - może.
- No nie wytrzymam... - -Larze przerywa potężny głos Gabriela:
- DRACONIE MASZ TU PRZYJŚĆ ALE TO JUŻ!!!
Archanioł wychodzi zza drzewa, nie sam, z nim idzie Rvianna, ich dłonie są splecione.
- CO TO DO DIABŁA MA BYĆ?! - w ręce trzyma tabliczkę z napisem : "najlepszy singiel w okolicy - Craig".
He, he... xD |
- Hej, ludziska, elfiska i anieliska!!! - Zawołał Gerard, wyskakując z krzaka.
- Co? - Zapytał się znudzony Craig, przykładając nóż do podbitego oka.
- Micha... Michał... Całował się...
- Że co? - Zapytała Elene, która oderwała się siłą od Kamasutry w wersji damskiej, to znaczy kolejny Harlequin
- Serio... Z Herą...
- Herą? Boginią??! - Wystraszył się Craig tak, że wbił sobie ostrze do ucha
- Nimfą!!!
- Aha... Że co??!!!
- LOKKIIII... ZABIJĘ CIĘ, PO CO PRZEBIERASZ ZA MICHAŁA!!!????? - Wyskoczyła Avarati, która sądziła, że to ja w skórze Archanioła podrywam jakąś dziewczynę
- Avi?? - Michałowi szczęka opadła. - Co ty tu??
-------------------------
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rvianna
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Eliroth...
|
Wysłany: Sob 18:20, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Jak to co? - za Avarati pojawia się stado Noldorów na śnieżnobiałych rumakach. - Pokazuję chłopcom drogę do Mitreadony.
- O w mordę... - oczy Eleny rozszerzyły się. - Toć ja już w raju jestem?
- Jedziemy z nimi? - spytałam.
- Nie widzę żadnych...
- Hej! A moje ucho?! Ja jestem ciężko ranny! - wrzasnął tuż nade mną Craig. Odskoczyłam przerażona.
- Zawsze możesz zostać. - stwierdził Loki podchodząc do siędzącej na jednym z koni Noldorki o miedzianych włosach. Kiedy dokładnie się przyjrzałam, udało mi się wypatrzeć parę elfek, ale i tak większość podróżnych stanowili elfowie rodzaju męskiego. Kłamca usadowił się za rudą elfką.
- To jak? - spytał patrząc na nas z góry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lara
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 1140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Tirganach
|
Wysłany: Nie 0:06, 23 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Avarati niezbyt zachwycona tym że jej chłopak siedzi z jakąś elfką, skrzywiła się i kazała wszystkim co jadą ruszyć tyłki.
Craig nadal stał rozważając słowa Kłamcy i zerkając na moją reakcję
Spojrzałam na niego z miną świadczącą "róbta co chceta" i wgramoliłam się na białego rumaka jakiegoś Noldora o niebieskich oczach, siedziałam przed nim, więc od niechcenia oparłam się o jego klatę.
Craigowi momentalnie szczęka opadła, sam niewiedział co ma robić, więc bezradny zaczął gapić się na Lokiego i wpadł na genialny pomysł.
Podszedł do Avi i wgramolił się za nią na konia.
Patrzyłam na to bez większego zainteresowania, ale mina Kłamcy powaliła mnie z nóg..dobrze że siedziałam na koniu, ale i tak Noldor musiał mnie podtrzymać.
Po chwili do Rvianny podjechał Cidarh i "wsadził" ją na konia, po czym uchachany jak nigdy, zajął miejsce w szeregu, tylko Elena stała i zastanawiała się gdzie się wbić.
Podjechałam do niej
-Nie mogę się zdecydować!-krzyknęła zdezorientowana i gapiła się po wszystkich chłopakach
-Aaaaa...tam chyba siedzi Michaś....-rzuciłam od niechcenia puszczając Elenie oko
-Taaak?-zapytała z błyskiem w oczach i mogłabym przysiąc że jak przede mną stała tak w momencie zniknęła.
-No ładnie-pomyślałam i też ustawiłam się w szeregu.
Po jakichś 5 min. orszak ruszył w drogę do Mitreadony... Elena siedziała zadowlona z Michasiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Avarati
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 1071
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Elethimaru...
|
Wysłany: Sob 22:09, 02 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Gdy się dowiedziałam, że Elenka zaczęła kręcić Michasia... Oj, nieźle się wkurzyłam, gdy zobaczyłam tę małą paskudę, która zajadała się słodyczami...
- Elenko, oddaj Michaela! - Krzyknęłam.
- Że co? - Elene otworzyła usta ze zdziwieniem, że nawet misiek Haribo wyleciał jej z buzi.
- No, to co słyszałaś!
- Mam Ci oddać Misia? Chyba upadłaś na mózg!
- Nie upadłam! Wiem, co mówię, lepiej, żebyś przestała go podrywać, to będziesz zdrowsza.
- Buahahaha hahua! Grozisz mi?
- Wylecisz na zgnity pysk!
- To walczmy!
------------------------
Elenka posprzątała jednym ruchem papierki z Haribo z ławki i oparła łokieć.
- No to się siłujmy!
Prychnęłam.
- Buahahahua! Nie rozśmieszaj mnie, walczmy na miecze! Na śmierć i życie!
- "Wyjmować bejsbole! Idzie Paździoch i ma megazorda!"* - Mruknęła Elenka i wyjęła miecz. - No to się będziemy walczyć. Tylko gdzie i kiedy?
---------------------------
Cytat pochodzi z parodii "Władca Browarów I: Gdzie jest monopolowy?"
http://www.youtube.com/watch?v=HaoK4w-rBlI
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Elena
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 881
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Królestwa Ashir
|
Wysłany: Sob 22:23, 02 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
- Teraz! Zaraz!- krzyknęła Avarati z szaleństwem w oczach. Zaczynam się bacxD
- Nie wzięłam miecza! Mam tylko łuk!
- Pozyczę ci swój!- krzyknąl uradowany Loki, ciesząc się, że będzie świadkiem walki kobiet.
Posłałam mu mordercze spojrzenie i powiedziałam:
- Ale twój nie ma tych przycisków do oszukiwania!
- Właśnie, że ma! Przecież jestem Bogiem Kłamstwa! W walkach te oszukuję- wyszczerzył się.
Spojrzałam kątem oka na Avarati. Jej mina była coraz bardziej zacięta.
- Wiesz, w sumie to Rafael też jest bardzo fajny. Weź sobie Misia...Znaczy Michała... A z resztą to wszystko wina Lary, bo to ona mi poleciła Michała!
- CO?!- wykrzyknęła Avi i wyruszyła w pościg za uciekającą Larą. Swoją drogę: czy lodowe elfy mają motorki w tyłkach? Bo jak biegła to jakeś spaliny za nią wzlatywały... nieważne.
Obie elfki okrążyły naszą grupę kilkanaście razy, ale w motorku Lary chyba zabrakło paliwa, bo nagle nie mogła się ruszyc. Avi rzuciła się na sprawczynę zamieszania[nie, nie. nie na mnie xD] i zaczęła gryźc, drapac, szarpac i wyrywac Larze włosy. Michael ledwo ją odciągnoł i uspokoił namiętnymi pocałunkami. Po trzech godzinach całowania się zniknęli GDZIEŚ i COŚ pewnie robili ciekawego. Z ust Lokiego wyrwał się jęk rozpaczy. Wszyscy spojrzeliśmy w jego stronę.
- No co? Ja nadal kocham Avi- pwoiedział i odszedl z Craigiem na piwo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Avarati
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 1071
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Elethimaru...
|
Wysłany: Sob 23:35, 02 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
A skąd wiesz, Elenko? Chyba korzystasz z złych informatorów xD
-------------------------------
Tak, jak Elenka rzekła, ja z Michasiem udałam się na spacer, podczas którego plotkowaliśmy, śmialiśmy, no, jak to bywa u zakochanych. Doszliśmy do mojego ulubionego jeziorka, zapomnianego przez mieszkańców Eloni. Prędko rozebraliśmy się do bielizny i zaczęliśmy się pluskać w wodzie.
Było super, zwłaszcza, że nikt nie śmiał zakłócać nam tego romantycznego nastroju. Wkrótce wyszliśmy z wody i usiedliśmy na plaży. I zaczęłam gadać, gadać i gadać zupełnie bez sensu i składni. Michaś, żeby zamknąć mi buzię, zaczął mnie całować.
Moje usta były dzisiejszej nocy wyjątkowo chętne do miłości. Pieściłam nimi szyję, uszy i wargi chłopaka. Drżał każdy mój mięsień, serce waliło jak młot. Po dłuższej chwili zrobiło się bardzo niebezpiecznie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Avarati
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 1071
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Elethimaru...
|
Wysłany: Nie 21:09, 03 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
No, ludzie, piszcie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Elena
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 881
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Królestwa Ashir
|
Wysłany: Pon 19:08, 04 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
- No dobra, dobra- krzyknęłam- Pójde tak do nich! Ale Riff idzie ze mną!
- AaaEeeYyy. Czemu akurat ja?!
- Bo cię lubię!
- No super- westchnęła, ale grzecznie poszła za mną.
Gdy byłyśmy przy ostatnich drzewach, wypchnęłam elfkę na polanę, a ta [elfka nie polana xD] upadła z głośnym hukiem.
Nasza zakochana para przerwała swoje namiętne pieszczoty i spojrzała na Rviannę zdziwiona.
- To był jej pomysł!- wskazała na mnie, a Avi i Michael przeniesli wzrok na mnie.
- To byl ich pomysl- wskazałam na pozostałe elfy, czające się za drzewami.
- Po co?- zapytała Avarati
- Bo...booo- jąkał się Rafael
- Bo ja cię nadal kocham Aviii!- powiedział Loki załamujacym się głosem.
Wszyscy bardzo się wzruszyli( xD). Wszyscy oprócz Avarati, która nagle na powró zainteresowała się nagim torsem Michaela, i zaczęła go po mnim całowac.
- Zarządzam odwrót- wszyscy posłuchaliśmy Craiga i zwialiśy do lasu, bo Kłamca miał zaraz eksplodowac.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rvianna
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Eliroth...
|
Wysłany: Śro 21:58, 06 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnym było, że ta sprawa nie ucichnie, tak też całe towarzystwo wracając rozprawiało o romansie Avi i Archanioła. Tylko Kłamca, o którym jakoś wszyscy zapomnieli wlókł się smętnie na końcu. A że w gruncie mam wrażliwą duszę na ludzkie (czy też innych stworzeń) nieszczęście, wymknęłam się ględzącemu bez przerwy coś bez ładu i składu Rafaelowi i podeszłam do Lokiego.
- Ej...? - zagadnęłam. - Aż tak źle?
Popatrzył na mnie smutno.
- Gorzej... - zacisnął pięść z całej siły, po czym wybuchnął: - Co ja zrobiłem źle?! Dlaczego...?! - zamilkł w bezsilnej złości. Lubiłam Avarati, ale w tamtej chwili miałam ochotę nią porządnie potrząsnąć. Rozumiem, że jest zakochana, ale mogła przytnajmniej uprzedzić Lokiego, a nie po prostu zostawić na oczach wszystkich. Pozostali wyprzedzili nas o kawał drogi. Skierowaliśmy się do ukrytego w plątaninie drzew źródełka. Obok leżał wielki, przewrócony na bok głaz, owalny i na tyle obszerny, że usiedliśmy na nim oboje.
- To nie jest twoja wina.
- Jak nie moja to czyja? Jego?! - w oczach Kłamcy dostrzegłam blask ognia - dawne ognie Walhalli. Dopóki stamtąd nie odszedł. Zawsze zastanawiałam się...
- Co zrobiłeś Odynowi? Czemu kazał ci odejść? - spytałam.
- Kazał odejść? - roześmiał się gorzko. - On mnie wywalił na zbity pysk!
- Dlaczego? Ot tak, bez powodu? Przecież jesteś bogiem!
- Bo byłem niewygodny. Poza tym wszystkie laski za mną ganiały, kochały słuchać moich historii, chociaż wiedziały, że nie ma w nich ani ziarnka prawdy.
- W Walhalli nie ma kobiet. - zauważyłam.
- Chodzi mi o te demony śmierci... walkirie, czy jak im tam. No i Odyn żywi się zabitymi wojownikami.
Otworzyłam szeroko oczy.
- Co?
- Im więcej ich zginie, tym jest mocniejszy. Myślał, że jak wyśle mnie tu, to narobię zamętu i wyrżnę pół populacji. Płonne nadzieje! Nie dam mu ani cienia satysfakcji!
Uśmiechnęłam się.
- Dzielny chłopak!
Strumyk wytryskał spośród skał, szemrząc mnkna przez maleńką polanę i znikał między drzewami. Poczułam na sobie wzrok Lokiego. po chwili objął mnie ramieniem. Oparłam się o jego tors i przymknęłam oczy. Szept strumienia wyciszył moje myśli. Zwykły przyjacielski gest.
- Dzięki... - szepnął Kłamca. Tym razem mówił prawdę.
W takiej pozycji zastała nas Avarati.
- Posłuchaj Loki, chcę, żebyś wiedział, że mi na tobie zależy. Ale Michał... - urwała. Oczy wyszły jej na wierzch. - Ty...!!! - odwróciła się i szybkim krokiem ruszyła z powrotem nas rzeczkę.
- Idź za nią! - skarciłam Lokiego. - Idź, powiedz, co czujesz...
Przytulił mnie jeszcze mocniej i zaczał gładzić ręgą po włosach. Też miał zamknięte oczy.
- Nie, Riff. Nie jest tego warta.
***
Avi, pokaż mu teraz!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rvianna dnia Śro 22:00, 06 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Avarati
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 1071
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Elethimaru...
|
Wysłany: Śro 22:08, 06 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Dzień później. Rano.
- Gdzie ja jestem?? - Pomyślałam zdezorientowana, przecierając oczy. No tak, nasza nocna balanga nie skończyła się na wizycie u jeziorka. Oczywiście, rozeszliśmy się niby do domów, ale nie wytrzymałam i podreptałam do Michaela. A później...
Mam nadzieję, że nasz romans się nie ujawni, bo Craig i Loki się wkurzą na mnie. Pomyślałam, a później zauważyłam kartkę na nocnym stoliku.
"Avi,
Musiałem wyjść załatwić pewną ważną rzecz. Nie chciałem Cię budzić, bo słodko spałaś. Śniadanie i kąpiel jest zrobiona, a ubranka grzecznie poukładałem.
M.//"
No tak, faceci nie są tacy źli!
----------
Gdy już wychodziłam z domku Michasia, zauważyłam jakieś istoty na horyzoncie, które leciały w moim kierunku. Anioły. Prędko się ukryłam za krzakami, otaczając się aurą niewidzialności, zablokowałam wszystkie źródła magii i drogę do wewnątrz myśli. Mam nadzieję, że mnie nie zauważą...
I faktycznie, chociaż przeszukali całą chatę, nic nie zauważyli. Było ich trzech i wyglądali na niezadowolonych. Jednego z nich nawet kojarzyłam, ale nie wiem skąd. Aby nie budzić podejrzeń, udałam, że idę do Michasia. Wesoło pogwizdując, tanecznym krokiem przeszłam przez ogród.
- Co tutaj robisz? - Zapytał się pierwszy i najwyższy, który wyglądał na szefa bandy.
- Idę do przyjaciela!
- Do przyjaciela, którego nie ma? - Zaśmiali się wszyscy.
- Co się dzieje? - Z udawanym lękiem, wbiłam do chałupy.
- MICHAŚ?! Wodzu! Co z nim zrobiliście?
- Właśnie chcieliśmy ciebie zapytać... Nieźle kłamiesz, Avi! - Szef bandy wyjął zza pazuchy kartkę oraz rysunek, stworzony przez Michaela prawdopodobnie wtedy, gdy spałam. - To ci nie ujdzie na sucho, niewiasto!
Rzucili się na mnie. Walczyłam z nimi przez chwilę, ale byli silniejsi, a na dodatek wyssali całą manę ode mnie.
Porwali.
-------------
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Avarati dnia Sob 0:14, 09 Sty 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rvianna
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Eliroth...
|
Wysłany: Czw 17:47, 07 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ocknęłam się w środku nocy, głaz boleśnie uwierał mnie w tyłek. Loki wciąż spał. Wyswobodziłam się spod jego ramienia i wstałam. Było późno, zbyt późno.
- Hmmm...? - wymruczał Kłamca. Przetarł oczy i wstał. - Wracamy?
Kiwnęłam głową.
***
Elena spała już smacznie w naszym namiocie, nie miałam serca jej budzić. I kiedy już położyłam się i zamknęłam oczy, obudziła się sama.
- Riff? - szepnęła.
- Tak, to ja.
- Czemu tak późno?
- Byłam z Lokim...
Elena gwałtownie usiadła na posłaniu.
- Słucham? - zapytała ostro. - Co robiłaś z Lokim? Najpierw Avi, teraz ty, jak mogłaś... Cidarh...
- Stój! - przerwałam jej, chyba nazbyt gwałtownie. - Posłuchaj, to nie tak jak ci się wydaje... - opowiedziałam jej prawdę. Rozmowa trwała długo. Zasnęłam dopiero, kiedy pierwsze promienie słońca padły na płachtę namiotu.
***
- Gdzie Gabriel?
Cidarh przeciągnął się i ziewnął demonstrując śnieżnobiałe ósemki. Powtórzyłam pytanie, przytupując z zimna - poranki zawsze były tu chłodne.
- A ja wiem?
- Rafaela też nie ma. - stwierdził Craig wychodząc z namiotu. Prawie jednocześnie na polanie pojawiła się Lara, a zaraz po niej kichająca Elena.
- Chcesz chusteczkę? - zatroszczył się Draco.
- Nie... a psik!... ja.. aaa.. mam tak... psik! z zimna...
- A Michała widzieliście?
Cisza.
- U Avi go nie ma. - zauważył Loki.
- Zawołaj ją, musimy ich poszukać. - nakazała Lara.
- Pewnie włóczą się jeszcze po knajpach, albo leżą w jakimś rowie! - Cidarh machnął ręką.
- Mam przeczucie... a psik!...
- Avarati też nie ma.
Cisza, która zapadła po słowach Kłamcy była głębsza od poprzedniej.
- To znaczy... że nas zostawili? - Lara nie mogła uwierzyć w tą wersję zdarzeń.
Kłamca podał mi złożoną na pół kartkę, zapisaną pismem Archaniołów (nie można go było z żadnym innym pomylić).
- Ona została... a psik!... porwana...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Loki
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Z Valhalli
|
Wysłany: Sob 1:11, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
- Została porwana! Przez kogo? - Krzyknęła bezradnie Lara.
- Przez Aniołów. - Szepnął Gabriel. - Przez tych, którzy spiskują przeciwko nam...
- Nam.. To znaczy? Ale czemu? Po co? - Pytali się wszyscy naraz.
- Spokój! Cisza! - Krzyknął Ktoś strasznym, lecz zarówno ciepłym głosem. Smoczyca Atrita. - Gabrielu, opowiedz o waszym Królestwie Niebieskim...
***
... Zaraz po tym, jak Michael pokonał zbuntowanego Lucyfera, dawna hierarchia została zburzona. Wtedy Bóg ofiarował namiestniczą władzę nam - Michaelowi, mi, Razjelowi oraz Rafaelowi.
Ach, to było bowiem tak dawno, gdy my, jeszcze wtedy świeże i niewinne istoty, zostaliśmy wybrani na Najwyższych Książąt Nieba! Byliśmy szczęśliwi, że my, skromni słudzy Króla, zostaniemy najwyższe zaszczyty, na jakie mogą liczyć Aniołowie. Michał został mianowany Księciem Nieba i awansowany do rangi Serafina, ja natomiast - zostałem Cherubem. Zaś Rafael odmówił awansu - i po dziś dzień jest Archaniołem.
Wtedy nie wiedzieliśmy, że będziemy musieli nie tylko się zmierzyć z budowaniem świata, czy naprawą Królestwa, ale także walczyć o władzę...
Bowiem byli i nadal są tacy, którzy chcą na nowo odzyskać utraconą władzę - stara arystokracja, dwór, kręgi chóru Tronów, Potęg oraz Mocarstw. Oraz chóry anielic, z których tylko Pistis Sophia jest nam przychylna.
Wiecie, że Aniołowie są z natury bliżsi ludzkim i elfim rasom. Nie tylko w ich zaletach, ale także również w ich słabościach! Właśnie na nasze SŁABOŚCI czyhają ci, którzy chcą nas pozbawić władzy. Ale... Nie sądźcie, że władza jest dla nas najważniejsza. Chodzi nam głównie o utrzymanie porządku, żeby nic nie doprowadziło do krwawych wojen, jak wówczas za buntu Lucyfera.
***
- Dlatego Avarati została porwana! - Powiedział oświecony Craig. - Żeby Wam dokopać! Im nie chodzi o cały ten romans, ale o to, że mogą się teraz dorwać się do stołka!
- Zgadza się, zgadza. - Odpowiedział Rafael. - Ale... Michael... Sam z własnej woli...
- Prawdopodobnie to Nimfy podrzuciły im napój miłosny... - Powiedziała Atrita.
- Biedna Avi! - Krzyknęła Rvianna. - Jej fałszywe przyjaciółki!
- Rvianno, nie becz! I nie zrzucaj winy na tych, którzy winni nie są! Zrobiła to Feanique - Matrona Plemion Fenixa...
- Acha... Wybacz, wybacz, pani. - Nasza kapłanka skinęła głową.
- Feanique? Kto to? Czemu ona nam o niej nic nie powiedziała?
- Spokój!
Powstał zgiełk.
- Ech... - Westchnąłem, a później wyszedłem na taras...
***
Przez całe te nawiedzone ględzenie Gabriela o mało nie usnąłem. Dla kogoś, kto nie znał tej opowieści, może być interesujące, ale ja słyszałem to już ze 100 razy. Byłem rozdarty wewnętrznie. Niby jestem pieprzonym Kłamcą i Zdrajcą, ale zdrada Avi mnie zabolała. Mnie i Craiga.
Teraz już wiedziałem na pewno - ona nie oddałaby się Wodzowi bez tego całego eliksiru miłosnego, czy jak tam zwą. Muszę ją przeprosić, ale jak? Co mam zrobić? Musimy ją uratować. Wyjąłem Oko Dnia - urządzenie niewykrywane przez magów i techników - i nawiązałem łączność z Michaelem.
- Loki? Coś sie dzieje?
- Porwali moją... Twoją... Naszą dziewczynę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|